piątek, 7 marca 2014

Rozdział 8.

Przepraszam, że kazałam Wam tak długo czekać! obiecuję, że się poprawię i mam nadzieję, że chociaż odrobinę wynagrodzę oczekiwanie tym rozdziałem. ;) 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wbiegłam do środka zaraz po Zayn’ie. Nie wiem dlaczego, ale odczuwałam potrzebę wyjaśnienia mu wszystkiego. Przecież między mną, a lokowatym nic nie zaszło. A on miał minę jakby był.. zazdrosny?

- Zayn! – krzyknęłam, orientując się, że nie ma go już w salonie. Bez żadnego odzewu. 

Ruszyłam więc do jego pokoju. Zapukałam cicho i nie czekając na zaproszenie weszłam do środka.  Stał na środku pokoju, plecami do mnie i wpatrywał się w okno. 

– Zayn? – wyszeptałam i podeszłam do niego powoli. – ja chciałam..
- nie musisz się tłumaczyć. – wypalił oschle. – twoje życie. – podszedł do łóżka i położył się na nim. Nawet przez moment na mnie nie spojrzał.

- o co ci chodzi? – usiadłam obok niego, a ten od razu się odsunął.
- o nic. Wracaj do Styles’a.
- Zayn, czy ty jesteś zazdrosny? – starałam się zabrzmieć poważnie, ale nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu. Nie odezwał się. położył się na boku, oczywiście tyłem do mnie. 

Widziałam jak powoli oddycha. Nie wiem co mnie w tamtym momencie podkusiło, ale nie żałuję tego. Ułożyłam się za chłopakiem i obejmując go, wtuliłam twarz w jego barki. Poczułam niesamowite ciepło jego ciała i genialny zapach jego perfum. Kiedy zorientowałam się, że nie ma zamiaru mnie odepchnąć wtuliłam się w niego jeszcze bardziej, muskając nosem jego odsłonięty kark. Poczułam jak lekko zadrżał, co wywołało u mnie uśmiech. Przytuliłam go jeszcze mocniej, przez co poczułam jego wyrzeźbione plecy i brzuch, na którym wciąż trzymałam rękę. Nagle chwycił mnie za dłoń i zamknął ją w swojej. Dawno nie odczuwałam tego, co poczułam wtedy. Ciepło wypełniło całe moje wnętrze, a na moją twarz wkradł się kolejny uśmiech. Ułożyłam usta na jego karku i muskałam go delikatnie. Po chwili usłyszałam cichutkie mruczenie, a zaraz potem chłopak ścisnął mocniej wciąż trzymaną w swojej, moją dłoń.

~ Zayn ~

Czułem jej ciepło, jej zapach, jej delikatne usta i dotyk. Wszystko to sprawiło, że kompletnie zapomniałem o  otaczającym mnie świecie. zamknąłem oczy i wczułem się w jej powolne wodzenie ustami po moim karku. Nigdy nie posądzałbym tej dziewczyny o takie zachowanie. uniosłem jej dłoń i zacząłem całować jej wewnętrzną stronę. Zatrzymywałem się przy każdym jej palcu i całowałem jego opuszki. Za każdym razem czułem jak chichocze, co usilnie starała się ukryć.

Emely.. to naprawdę niesamowita dziewczyna. Jest bardzo delikatna i wrażliwa, choć wciąż stara się grać silną, niezależną kobietę. Odkąd ją spotkałem wiedziałem, że jest bardzo krucha. Mimo, że nie znałem jej historii, wiedziałem, że potrzebuje pomocy. Opieki. Teraz, leżąc z nią w moim pokoju i czując jej bliskość wiem, że chce jej pomóc. Chce się nią zaopiekować.


***

Nie mam pojęcia ile już tak leżeliśmy. Przez cały ten czas nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Trwaliśmy po prostu przy sobie i raz na jakiś czas jego pełne usta całowały opuszki moich palców. Nagle poczułam jak Zayn się porusza, a sekundę później leżał już ze mną twarzą w twarz i posyłał mi swój uroczy uśmiech. Dotknął dłonią mojej twarzy, wpatrując się we mnie swoimi dużymi, czekoladowymi ślepiami.

- przepraszam – wyszeptał.
- za co? – spojrzałam na niego pytająco.
- za moje zachowanie. Nie miałem prawa.. – nie pozwoliłam mu dokończyć, kładąc palec na jego wargach. Uśmiechnęłam się i ucałował delikatnie jego rozgrzany policzek.
- za co to? – zdziwił się
- za wszystko.
- czyli? – uniósł śmiesznie brew
- za to co dla mnie zrobiłeś, za to jak mi pomogłeś. – odpowiedziałam cicho i ułożyłam rękę z powrotem na łóżku. chłopak chwycił ją i przysunął do swoich warg.
- pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. – wyszeptał, by po chwili zacząć całować wewnętrzną stronę mojej dłoni.

Tak dawno nie przeżyłam czegoś tak niesamowitego. Nigdy nie sądziłam, że akurat Zayn może przywrócić we mnie normalne, ludzkie uczucia. Przesiedziałam u nich cały dzień. Harry zachowywał się jak gdyby nigdy nic, co bardzo mi pasowało. Bawiliśmy się świetnie. Nie myślałam nawet o kokainie, która w ostatnich dniach była dla mnie odskocznią, biletem do lepszego świata.

Tego dnia szczęście dawało mi towarzystwo tych dwóch, szalonych chłopaków. Nie mogłam przestać się śmiać. Harry okazał się naprawdę świetnym, aczkolwiek lekko zboczonym kolesiem. Widziałam jak Zayn stara się zachowywać poważnie, czasem sarkastycznie. Uśmiechałam się, przypominając sobie to, co wydarzyło się w jego pokoju.  Na samą myśl poczułam ciarki przeszywające całe moje ciało. W tym samym momencie, poczułam jego dotyk.

- znowu się zawiesiłaś – zaśmiał się, kładąc dłoń na moim ramieniu
- przepraszam – wyszczerzyłam się
- o czym tak intensywnie myślisz? Za pewne wyobrażasz sobie mnie i to nago! – rzucił Harry całkiem poważnym tonem. Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć, bo lokowaty dostał w głowę od przyjaciela. – no co? – wzruszył ramionami, pocierając obolałe miejsce i udając, że nie wie o co chodzi.
- jesteś nienormalny, czy niewyżyty? – zaśmiałam się, widząc całą scenę.


***

Nadszedł wieczór i poczułam zmęczenie. Chciałam się położyć, jednak przypomniałam sobie, że tak naprawdę nie mam tutaj żadnych swoich rzeczy.

- Zaaaaayn.. – przeciągnęłam, wchodząc do kuchni.
- no? – podniósł głowę znad talerza
- mam mały problem. – skrzywiłam się
- to znaczy? – uniósł pytająco brew.
- nie bardzo mam w czym spać i w ogóle.. nie mam żadnych swoich rzeczy.
- żaden problem. – uśmiechnął się i odkładając kanapkę, wstał od stołu. – chodź. – pociągnął mnie za sobą. kiedy weszliśmy do pokoju od razu ruszył w stronę szafy. Stanął przed nią i układając palec na brodzie, zaczął się nad czymś zastanawiać.

- możesz założyć to co wcześniej.. – zaczął, biorąc w dłonie spodenki, w których przespałam ostatnią noc. – i jeszcze…

Nie dałam mu dokończyć. Podbiegłam do szafy, zauważając koszulkę, która strasznie mi się spodobała. Chwyciłam za nią i spojrzałam na chłopaka słodkimi oczami.

- mogę w tej? – rzuciłam słodkim głosem. W odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech.
- jasne. To moja ulubiona, ale jakoś przeżyję – wyszczerzył się
- dzięki – uśmiechnęłam się i ucałowałam go w policzek.
- po twoje rzeczy możemy pójść jutro. – rzucił i z uśmiechem wyszedł z pokoju.

Parę minut później stałam już pod prysznicem i wczuwałam się w kapiące na moje nagie ciało, ciepłe krople wody. Kiedy wyszłam, przypomniałam sobie, że nie zabrałam spodenek. Weszłam do pokoju w samej koszulce i majtkach i zaczęłam się rozglądać, bo kompletnie zapomniałam gdzie zostały rzucone.  Nagle do pokoju wszedł Zayn, a ja jak oparzona, odskoczyłam do tyłu, zakrywając znalezioną, przypadkową  rzeczą swój dół.

- spokojnie, nie patrzę – zaśmiał się, zakrywając oczy i kręcąc głową – myślałem, że jesteś jeszcze w łazience. Przyszedłem po laptopa. – w końcu udało mi się dostrzec poszukiwane ubranie i naciągnęłam je na siebie.

- okej, możesz już patrzeć. – rzuciłam, obciągając koszulkę.
- i tak już wszystko widziałem. – wzruszył ramionami, wyszczerzając się
- jak to?! – przestraszyłam się. czyżby jednak do czegoś doszło, a ja tego nie pamiętam?
- no przecież jak cię przebierałem..
- ach.. – przerwałam mu, czując jak się rumienie. Zrobiło mi się strasznie wstyd. W jakim beznadziejnym musiałam być stanie.  Nagle poczułam jego dłoń na swoim policzku. 

Uśmiechnął się uroczo i ucałował mnie w czoło. Te jego małe gesty sprawiały mi tak wiele przyjemności. Odwzajemniłam uśmiech.

- to gdzie mam spać? – spytałam w końcu
- tutaj – wskazał na swoje łóżko
- a ty?
- w salonie, na kanapie.
- przestań. Jesteś u siebie. to ja tam będę spała – rzuciłam szybko i ruszyłam przed siebie.
- nie ma szans. I radzę ci się ze mną nie kłócić. – stwierdził, łapiąc mnie za nadgarstek i przyciągając do siebie. – a teraz dobranoc mała. – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Wziął laptopa pod pachę i machając mi, wyszedł z pokoju. Ja wciąż stałam w jednym miejscu i wpatrywałam się w drzwi, za którymi parę sekund temu zniknął mulat.


- on jest dla mnie za dobry.. – szepnęłam do siebie i dotknęłam opuszkiem palca, miejsca, które przed chwilą dotknął swoimi ciepłymi ustami. 


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

i jak się podobało? ;)
i co sądzicie o nagłówku? 
buziaczki!

3 komentarze:

  1. Dlaczego kazałaś tak długo czekać?! Co?
    Ale ok, rozdział jest więc wybaczam :*
    Genialny początek! Ta scena w pokoju Zayna boska! Zakochałam się w niej!
    Zayn jest idealny w tym opowiadaniu <3 przez ciebie znowu się w nim zakochuje <3 nie karz już nigdy więcej tak długo czekać na kolejny rozdział!
    kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boony jaki Zayn jest cudowny.<3 mam nadzieję, że będą razem i będą happy i Emely zapomni o dragach. Kocham.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, rozdział świetny :D
    Zayn i Emely, życzę im, aby byli razem szczęśliwi.
    Oni są tacy słodcy *.*
    Co do nagłówku, to bardzo mi się podoba.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K