poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 4.

Kolejny dzień, znowu rutyna. Tak mogłoby się wydawać każdemu innemu. Jednak dla mnie ostatnie dni były zupełnie inne. W moim życiu pojawiła się Tess, a co za tym idzie pojawiło się coś co pomagało mi zapomnieć o doznanej przemocy. Coś, dzięki czemu w końcu mogłam być dawną sobą.

Jak zawsze w krótkiej przerwie w pracy, zamknęłyśmy się z Tess u mnie w pokoju. Wyjęłam małe lusterko, a ona wysypała na nie biały proszek. Tylko raz mnie do tego namówiła. Jednak wciąganie kokainy tak mi się spodobało, że czasem sama błagałam ją, by coś załatwiła.
Po wciągnięciu paru kresek, wzięłam szybki prysznic, by „zmyć” z siebie pozornie widoczne skutki. Ubrałam uniform i wraz z Tess, z śmiechem wróciłyśmy do pracy.

Kiedyś szłam sobie spokojnie jedną ze słonecznych, londyńskich ulic kiedy zobaczyłam po drugiej stronie znaną mi osobę. Przy jednej z kawiarni stał Zayn z jakimś innym chłopakiem. Otoczeni byli wianuszkiem piszczących dziewczyn i robili sobie z nimi zdjęcia. do tej pory nie mam pojęcia skąd one go znają. Kim on niby jest? Jakiś pieprzony celebryta?

Ale to, że go zobaczyłam wcale nie było dobre. Szczerze powiedziawszy od naszego ostatniego spotkania minęło sporo czasu i zdążyłam o nim zapomnieć. Może to przez kokainę? Nie mam pojęcia. Ale było mi z tym dobrze. A teraz, kiedy znów go ujrzałam, poczułam w gardle ogromną gulę. Odwróciłam szybko wzrok i ruszyłam przed siebie. Żeby tylko mnie nie zauważył. Mogę wydać wam się śmieszna z tym moim strachem i olewaniem Zayn’a. ale ja naprawdę się go boje. Za bardzo przypominał mi Adama. I mimo, że mi pomógł nic nie było w stanie mnie do niego przekonać.

Postanowiłam rozpocząć nowe życie. Życie bez mężczyzn, bez przemocy i bez problemów.  A pomagała mi w tym Tess i narkotyki.. Bo Po kokainie przeżywa się sny o potędze i jest się dzieckiem znacznie lepszego Boga. na kokainie się nie skończyło .Co tydzień przynosiła coś nowego.  Dzięki między innymi LSD, bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Ale to nie było to co myślicie. Nie byłyśmy razem. Nigdy za bardzo nie ciągnęło mnie do dziewczyn, choć przyznam, że w mojej sytuacji byłoby to najlepsze rozwiązanie. My po prostu bardzo się zaprzyjaźniłyśmy.


~ Zayn ~

Siedziałem na kanapie, wpatrując się w telewizor. Harry’ego jak zwykle nie było, a ja nie miałem czego ze sobą zrobić. Nie mogłem też przestać myśleć o Emely. Naprawdę bardzo jej współczułem. Jej problemów, jej strachu, Ale nie mogłem zrozumieć dlaczego taka dla mnie była. Dlaczego wciąż uciekała? Nie chciała mi nic powiedzieć. Ale chwila moment.. dlaczego ja się nią tak przejmuję? Przecież to przypadkowa dziewczyna, z którą na pewno już nigdy więcej się nie zobaczę. Przecież się pożegnaliśmy. Na zawsze. Nie mam prawa i czasu o niej myśleć!
Nagle mój telefon się rozdzwonił.

- słucham?
- no hej, tu Alice – usłyszałem w słuchawce słodki głos. No tak. Przez tą całą Emely kompletnie zapomniałem o tym, że spotykam się z Al. Wymazując z pamięci bądź co bądź piękną brunetkę, pogrążyłem się w rozmowie z dziewczyną.

Dni mijały powoli, a każdy z nich spędzałem z moją Alice. Byliśmy już oficjalnie parą więc wszystko było tak jak być powinno. Zapomniałem kompletnie o Emely i było mi z tym faktem w tamtym momencie bardzo wygodnie.

***

Siedziałyśmy z Tess w jej mieszkaniu, pochylając się nad kolejnymi kreskami i śmiejąc się do siebie. Tak bardzo uwielbiałam ten stan. Wszystko było lepsze, łatwiejsze. Miałam mnóstwo energii, by robić nowe, ciekawe rzeczy. A ten wieczór zaliczyć mogę zdecydowanie do jednego z ciekawszych.

Byłyśmy chyba totalnie naćpane i wpatrywałyśmy się w wyłączony telewizor. Nagle Tess przysunęła się do mnie i spojrzała znacząco.

- co? – spytałam w końcu
- próbowałaś kiedyś z dziewczyną? – wypaliła
- nie.
- ja też! Sprawdźmy jak to jest! – wyszczerzyła się i nie dając mi prawa głosu wbiła się zachłannie w moje usta.

Musze przyznać, że to było naprawdę ciekawe doświadczenie. Mogłabym nawet powiedzieć, że mi się podobało. Jednak nie na tyle by stać się lesbijką.

Kiedy się od siebie oderwałyśmy jak na zawołanie, obydwie wybuchłyśmy śmiechem. później Tess kładąc na czubku swojego języka małą tabletkę, zbliżyła się do mnie. Przygryzłam, a później oblizałam wargę i zwinnie zabrałam językiem białą tabletkę.


***

Powoli przyzwyczajałam się do natłoku pracy. Co wieczór pocieszałam się paroma kreskami lub kilkoma tabletkami.

Pewnego piątkowego popołudnia Tess zaproponowała wyjście do klubu. Bardzo chętnie na to przystałam. Przyszła do mnie i odprawiłyśmy nasz codzienny rytuał, nachylając się nad lusterkiem.  Zadowolone i pełne energii ruszyłyśmy do knajpy na piechotę.

Wchodząc do środka od razu zaatakowała nas silna woń alkoholu i dymu papierosowego. Usiadłyśmy przy barze i zamówiłyśmy po szocie. Później kolejne i kolejne.

- czas na coś dobrego! – rzuciłam i pociągnęłam za sobą uśmiechniętą dziewczynę.


Zamknęłyśmy się w kabinie i rozłożyłyśmy „sprzęt”. Po paru minutach wyszłyśmy totalnie naćpane. W drodze do baru zgubiłam gdzieś Tess. Byłam jednak na tyle „rozluźniona”, że w sumie się tym nie przejęłam. Zasiadłam na wysokim krześle i zamówiłam drinka. 

4 komentarze:

  1. te, zgapiaro! ;-D niektóre akcje są znajome jak i teksty haha. wkurza mnie to, że tak szybko kończysz xd mogłoby się tyle wydarzyć jeszcze, no ale XD piosenka dojebana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po kokainie przeżywa się sny o potędze i jest się dzieckiem znacznie lepszego Boga. - Samotność w Sieci!! Na sto procent!
    Okej, a teraz...
    Cieszę się, że w końcu trafiłam na bloga, w którym nie jest wszystko wymuskane fancy i w ogóle ze złota. Emely jest lekko pojebana, kasy nie ma - co dobrze wpływa na człowieka raz na jakiś czas. Narkotyki - rozumiem zajawkę na umieszczanie ich w opowiadaniach, sama to robię, zwłaszcza jeżeli pasują do fabuły, nie zapomnij jednak, żeby opisy zaćpiewania się na umór nie przyćmiły reszty akcji.
    Podoba mi się, naprawdę mi się podoba i przyjdę sprawdzić czy jest coś nowego.

    Wpadnij do mnie, napisz słowo, zawsze jakoś tak milej jak się wie, że ktoś czyta.

    niedopowiedzenia-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, tak zastanawiam się nad życiem Emely. Myślę, że długo nie pociągnie, jak dalej będzie ćpała. Ona i Zayn nawet do siebie pasują i jestem ciekawa, jak się to wszystko rozwinie.
    Lubię, jak się coś dzieje :D

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  4. No fajnie, Zayn ma dziewczynę, a Emely sobie ćpa.
    Podoba mi się że nie tak od razu rzucają się sobie w ramiona :-)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K